NPR Mionší
Paśli Wołosi owce
Podczas gdy dolinę od Jabłonkowa do Cieszyna zasiedlano od początku
średniowiecza, do gór nikomu nie było spieszno. Obywatele podgórskich gmin
rozpoczęli ich zasiedlanie dopiero na początku XVI. wieku. W tym samym czasie
zaczęli tutaj pojawiać się koloniści wołoscy. Byli to uciekienierzy
z sąsiednich „zagranicznych“ włości, z Górnych Węgier (Słowacja)
i Halicza (część Polski), którzy uciekali za chlebem przed uciskiem
i biedą. Przynieśli z sobą znajomość sałaszowego sposobu hodowli owiec.
„Wołochami“ zwano piervotnie tylko przybyszów, którzy utrzymywali się
z sałasznictwa. Sałasznictwo zmuszało obywateli do nieustannego
przemieszczania się ze swoimi stadami pomiędzy pastwiskami. W lecie pasło
się na sałaszu w górach, na wiosnę i jesienią na łąkach w podgórzu, a
zimą bydło przetrzymywano w owczarni na górskich zboczach lub w dolinie przy
domach.
Początkowo władza zwierzchnia popierała sałasznictwo, jako że prowadziło
ono do wykorzystania gór, które przedtem nie przynosiły prawie żadnego
pożytku. Jednak od końca XVIII. wieku, kiedy dzięki rozwojowi przemysłu
wzróstł popyt na drewno, urzędy rozpoczęły ograniczać hodowlę, by
umožliwić zalesianie pastwisk. W górach ubywało owiec, a ludzie hodowali
więcej krów, wykorzystując własne poletka. Pomimo tego jednak hodowła owiec
w górach utrzymała się jeszcze przez długi okres, chociaż już w innej
formie. Zanikła zupełnie dopiero po 2. wojnie światowej.
Rzadka żmija
Kto sądzi, że w lesie żmiję spotkać można na każdym kroku, bardzo się myli. Żmija jest niezmiernie płochliwa i trzeba szczęścia, żeby ją na własne oczy zobaczyć. Oprócz tego jest już rzadkością i należy do gatunków krytycznie zagrożonych. (Text: Ing. Vojtěch Bajer)